
Amerykańskie firmy produkcyjne są powszechnie uważane za liderów cyfryzacji. Wiele przedsiębiorstw z USA może pochwalić się wdrożeniami nowoczesnych technologii poprawiających jakość i efektywność pracy. Jednak jedynie 33% firm zza Oceanu Atlantyckiego rozumie jaki potencjał tkwi w Internecie Rzeczy.
Przykłady rozwiązań chmurowych, które usprawniają działanie produkcji
Współczesne zakłady produkcyjne wyposażone są w ogromną liczbę urządzeń poczynając od drogich maszyn przeznaczony do ciężkich prac po niskobudżetowe urządzenia mobilne, które znajdują zastosowanie zarówno na produkcji jak i w obsłudze procesów zarządzania. Inwestycje w bardzo drogie narzędzia nie zawsze przynoszą oczekiwany rezultat a czasem mogą wręcz doprowadzić do osłabienia firmy w obszarze rozwoju z racji na zbyt duża alokację środków. Warto zatem zwrócić się w kierunku rozwiązań wykorzystujących potencjał chmury obliczeniowej, które nie wymagają znaczących nakładów inwestycyjnych.
Nowe technologie z każdym rokiem coraz mocniej przenikają do wszystkich obszarów produkcji. To już nie tylko rozwiązania analityczne dla menedżerów i systemy ułatwiające prace na hali produkcyjnej ale technologie informacyjne zmieniające całą filozofię wytwarzania przedmiotów. Z pewnością rok 2016 będzie w dużej mierze upływał pod znakiem chmury obliczeniowej, która w połączeniu z trendem Internet of Everything zaczyna dotykać obszaru hal produkcyjnych wypełnionych czujnikami i aplikacjami. Olbrzymie zasoby danych, które powstają w wyniku tego mariażu będą wymagały znacznie większej mocy obliczeniowych, którą zapewnia chmura. Wśród kluczowych zjawisk warto również wymienić upowszechnienie się koncepcji cyfrowego wytwarzania (Digital Manufacturing) oraz inteligentnej produkcji (Smart Manufacturing).
Przeniesienie swoich zasobów, wiedzy i procesów do cyfrowego świata jest nieuniknione i stanowi być albo nie być dla firm również z branży przemysłowej. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu przemysł kojarzył się z dziedziną gospodarki opartą na węglu i stali. Obecnie firmy z tego sektora muszą równie mocno inwestować w rozwiązania informatyczne poprawiające efektywność procesów związanych z zarządzaniem produkcją czy logistyką. W związku z tym firmy stają przed pytaniem związanym z wyborem dostawcy oprogramowania, który przeprowadzi firmę przez trudny proces wdrożenia. Istnieją jednak przedsiębiorstwa na tyle duże, że mogą zadać sobie zgoła inne pytanie – Czy powinniśmy kupić rozwiązanie od firmy zewnętrznej, przejąć producenta oprogramowania czy może opracować je sami? Przed takim pytaniem stanął koncern General Electric.
Szczegółowa analiza projektów wdrożenia systemów wspomagających zarządzanie w sektorze wytwórczym pozwala zidentyfikować najczęstsze błędy prowadzące do rozczarowujących lub wręcz katastrofalnych wyników. Najczęściej wynikają one z „pięciu grzechów głównych” popełnianych w trakcie procesu wdrożeniowego. Związane są one z przekonaniem, że projekt implementacji systemu kończy się wraz z instalacją oprogramowania. Firmy bardzo często zawężają swój punkt widzenia do samej aplikacji, zapominając o procesie ciągłych usprawnień. Co istotne, nie pamiętają również o budowie szerokiej koalicji pracowników odpowiedzialnych za procesy, które należy usprawnić.
Strona 2 z 3