Giełdowy Indeks Produkcji kontynuuje odrabianie strat

11 marca 2019

Ostatnie lata to okres rozwoju przemysłu, który jednak nie szedł w parze – przynajmniej w Polsce – ze wzrostem zainteresowania inwestorów akcjami spółek z tego sektora gospodarki. GIP60,  składający się z 60 największych polskich spółek produkcyjnych notowanych na rynku głównym GPW, spadł w ostatnim roku prawie 20% poniżej wartości z 1 stycznia 2016 roku, kiedy przyjęto dla niego wartość bazową równą 1000.

Tym razem mamy do czynienia z odmienną sytuacją. Według GUS, IHS Markit i innych instytucji monitorujących stan gospodarki, na początku tego roku koniunktura w przemyśle ulega ochłodzeniu, a mimo to kursy akcji producentów odrabiają w tym czasie straty. Wynika to po części ze wzrostów cen akcji małych i średnich spółek na GPW. W lutym, kiedy największe spółki z WIG20 straciły 2.01%, a indeks WIG był 0.77% na minusie, indeks sWIG80 wzrósł o 4.97%. Duża reprezentacja spółek z sWIG80 w portfelu Giełdowego Indeksu Produkcji tym razem miała bardzo pozytywny wpływ na jego wynik.

W lutym GIP60 osiągnął 930.63 punktów, co oznacza wzrost o 4.31% m/m i drugi miesiąc wzrostowy w 2019 roku. Aż 21 spółkom udało się w lutym wypracować dwucyfrowe stopy zwrotu, a jedynie w 18 przypadkach mieliśmy do czynienia ze spadkiem ceny akcji. Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach to właśnie koniunktura na małych i średnich spółkach z GPW będzie kluczowa dla akcji polskich producentów.

Motoryzacja i chemia nokautują konkurencję

W lutym indeks GIP60 posiadał dwa główne motory wzrostu w postaci producentów chemii i producentów motoryzacji, którzy wspólnie zdominowali najnowszy ranking GIP60. Średnio spółki chemiczne urosły w lutym o 20.37%. Aż 4 na 5 spółkom chemicznym z GIP60 udało się wypracować dwucyfrowe stopy zwrotu: ZAKŁADY AZOTOWE PUŁAWY (+40.63% m/m), ZAKŁADY CHEMICZNE POLICE (+21.00% m/m), GRUPA AZOTY (+20.34% m/m) i CIECH (+13.55% m/m). Dobra passa w tej branży nie ograniczyła się jedynie do spółek z przewagą polskiego kapitału. Cały WIG-CHEM był w lutym najbardziej zyskującym indeksem ze wszystkich indeksów WIG (+16.77% m/m).

Wyniki spółek chemicznych są imponujące. Jednak to, co stało się w zeszłym miesiącu na akcjach spółek motoryzacyjnych przerosło wszelkie oczekiwania, które po ostatnich spadkach GIP60 nie są specjalnie wygórowane. Średni wzrost spółek motoryzacyjnych z GIP60 na poziomie 43.34% i wzrost akcji spółki URSUS o 100% to jeden z krótszych opisów skutków ogłoszenia wyników konkursu na opracowanie i dostawę innowacyjnych pojazdów bezemisyjnego transportu publicznego, organizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wyobraźnię inwestorów rozpaliła informacja o budżecie całego projektu, który opiewa na bagatela 3.1 mld zł. Ogień ten płonął tak intensywnie, że pierwsza sesja na papierach akcji URSUSA, po ogłoszeniu tej informacji, ruszyła z kilkugodzinnym opóźnieniem, a kurs „przeskoczył” dobre kilkadziesiąt procent w górę. Była to informacja jakiej potrzebował poturbowany URSUS, który w ostatnich kwartałach spadał na dno po równi pochyłej. Czy to pozwoli uratować tę legendarną markę? Gwałtowny wzrost kursu akcji URSUSA, zaskakujący niczym wynik Dawida Kubackiego z Seefeld, świadczy o tym, że inwestorzy są skłonni uwierzyć w bardzo optymistyczny scenariusz. Jak będzie? Czas pokaże. Aktualne wyniki już pozwoliły spółce URSUS wygrać lutowy ranking GIP60 z rekordowym wynikiem wzrostu wartości rynkowej o 100%. Na konto spółki URSUS zapisuje się również to, że jako pierwsza spółka w historii rankingu GIP60 wypracowała trzycyfrową miesięczną stopę zwrotu.

Drugie miejsce w lutowym rankingu dla ZPUE, za wzrost wartości o 63.91%. Co ciekawe jest to jedna z nielicznych spółek z pierwszej dziesiątki rankingu GIP60, która nie pochodzi z branży chemicznej lub motoryzacyjnej. Cena akcji spółki często podążała w przeciwnym kierunku niż indeks WIG, co potwierdziło się również tym razem. Dodatkowo spółka była do tej pory wyceniana bardzo nisko, wartość rynkowa na początku miesiąca stanowiła zaledwie 30% wartości księgowej, a niecałe dwa lata temu ta relacja była bliska 200%. Spółka doskonale wpisała się zatem w trend odrabiania strat na małych spółkach, który zapanował w lutym. Podobnie zresztą jak ZAKŁADY AZOTOWE PUŁAWY, które osiągnęły trzecie miejsce w rankingu GIP60, za wzrost wartości o 40.63%. Spółka ta od trzech lat borykała się z topniejącą wartością rynkową, która w relacji do wartości księgowej spadła z poziomu 1.5 do 0.4 na początku tego roku. Obecnie, po noworocznych wzrostach, relacja ta przekroczyła 0.7, co powinniśmy określić jako powrót do właściwych dla tej spółki poziomów.

W przemyśle europejskim powiewa chłodem

Koniunktura w przemyśle europejskim ulega dalszemu ochłodzeniu, a panujące w nim nastroje –mierzone indeksem PMI – spadają do rekordowych poziomów. Do wyjątków należą m.in. Węgry (wzrost o 1% m/m do 55.7 pkt.), Szwecja (+0.8% do 52.5) czy Francja (+0.3 do 51.5), ale ogólny obraz stanu w jakim znalazł się europejski przemysł przedstawia się raczej w ciemnych barwach. Rekordowe spadki nastrojów zanotowano w Holandii (-2.4% do 52.7) i w Niemczech (-2.3% do 47.6). O ile Holandia utrzymuje się jeszcze powyżej granicznej wartości 50 pkt., to nastroje w Niemczech spadły do najniższego poziomu od 74 miesięcy. Podobne rekordy zanotowano we Włoszech, gdzie PMI osiągnął najniższy od 69 miesięcy wynik (47.7) i w Hiszpanii, która spadła poniżej 50 punktów po raz pierwszy od 63 miesięcy (49.9). Te trzy duże gospodarki przesądziły o spadku indeksu PMI dla całej Strefy Euro poniżej poziomu 50 punktów, po raz pierwszy od czerwca 2013 roku i ustaleniu jego wartości na poziomie 49.3 pkt.

Sytuacja w naszym rodzimym przemyśle nie odbiega znacząco od bieżących europejskich standardów. Produkcja spadała prawie najszybciej od dekady, głównie z powodu spadku nowych zamówień ogółem. Między innymi słaby popyt z Niemiec przyczynił się do siódmego z rzędu spadku zamówień eksportowych. W efekcie obserwujemy spadek sprzedaży większości wyrobów oraz akumulację zapasów wyrobów gotowych w tempie najszybszym od 20 lat. W lutym PMI polskiego przemysłu po raz 4 z rzędu znalazł się poniżej neutralnej granicy 50 punktów, powracając do poziomu z grudnia (47.6). Wcześniej tak niski poziom odnotowano ponad pięć lat temu.

Zadecyduje kapitał

Ceny polskich producentów są ciągle niskie, ale ostatnie tygodnie dostarczyły kilku powodów, by uwierzyć, że może być inaczej. Mimo pogarszającej się koniunktury w przemyśle, wartość rynkowa spółek z GIP60 wzrosła już drugi miesiąc z rzędu, znajdują się więc one na fali wznoszącej. Dystans, jaki został tym spółkom do pokonania, aby wrócić do swoich historycznych wartości, sugeruje, że spółki te ciągle mają bardzo duży potencjał wzrostowy. Spodziewane przedłużenie boomu konsumpcyjnego za sprawą zapowiedzi z tzw. Piątki Kaczyńskiego oraz pierwsze efekty wprowadzenia PPK, również mogą przełożyć się na popularność spółek z GPW, a więc również na kontynuację wzrostu wartości polskich producentów.